Codzienne

5 Ulubionych zabawek Dygnitarza.

Brzmi bardzo politycznie ? Spokojnie dla naszego kraju czasy dyktatury już minęły ;). Choć nigdy nie wiadomo co nas czeka w przyszłości…..

Na wstępie sprostowanie – Dygnitarz to 11 miesięczny uroczy chłopiec. Jest on ciepłym, pogodnym dzieckiem, który bardzo lubi wygłupy.  Prywatnie mój syn. Nie zapomnę pytania jedenej dziewczyny na grupie parentingowej: 

– Klaudia skąd taki pomysł aby dziecku nadać imię Dygnitarz ?

Bardzo mnie to rozbawiło ;), Dygnitarz bo jego prababcia tak go nazwała. Nasz syn czasem wyciąga rękę, tak jakby pozdrawiał wszystkich wokół zgromadzonych ;), do tego robi bardzo poważną minę. Jest słusznej budowy, ma okrągłą buzię, duże pulchniutkie poliki i jest łysy. Od nic cały Dygnitarz rozpasany na komunistycznym dobrobycie ;D.

 Jeśli chodzi o zabawki jest bardzo wymagający, wiele produktów znanych marek nie sprostało wymaganiom Dygnitarza ;). Gdy dostanie nową zabawkę firmy F lub S, obchodzi ją dookoła i bacznie się przygląda. Po czym odchodzi, totalnie niezainteresowany prezentem :/.

Jako że hobbystycznie zajęłam się blogowaniem, bo na pewno nie z nudów. Chyba nie znam matki małego dziecka która by się nudziła ?

Podjęłam wyzwanie. Widziałam, czytałam propozycję mam blogerek odnośnie – Lista ulubionych zabawek mojego Smyka lub Top 7 najfajnieszych zabawek dla Twojego dziecka.  Postanowiłam też się wykazać A co !!!! Niech świat blogerów dowie się czym  DYGNITARZ bawi się  :). A może kogoś zainspiruję.

Lista nie jest długa, jest to 5 rzeczy bez których mój syn nie może się obejść. Jako doświadczona matkaa, ponieważ to moje drugie dziecko zapraszam was na subiektywną recenzję. 
1.  PIERWSZA Zabawka to plastikowa czerwona miska na pranie. Najważniejszy jest jej kolor czerwony. Dygnitarz uwielbia wszystko co czerwone, a nie jest zodiakalnym Bykiem tylko Rakiem ;). Równie ważną cechą jest jej pojemność – Dygnitarz musi się w niej mieścić :). Funkcje takiej zabawki: można do niej wejść, można założyć na głowę ( taka forma kryjówki), po odwróceniu służy jako Pchacz, udaje się nią zakręcić – taki duży bączek. Jak wiadomo rodzicie delikatnie mówiąc nie przepadają za zabawkami grającymi, niestety czerwona miska w połączeniu z drewnianią łyżką posiada taką cechę. Służy jako bębenek ;). Najpiękniejsze jest to że gdy miska jest tylko w zasiegu oka mojego synka, na jego twarzy pojawia się uśmiech 🙂

2.  Następna propozycja to już wcześniej wspomniana drewniana łyżka. Jak Dygnitarz pierwszy raz ją zobaczył I dotknął, wymówił OOooooo. Przedmiot ten spełnia funkcję gryzaka, lub pałki do uderzania w miskę.  Synuś bardzo lubi nią rzucać, być może miała latać jak bumerang. Niestety nie wraca sama ;).
3. Kartka papieru :). Szerszej publiczności Youtube chyba dobrze znana ;). U synka też wywołuje salwy śmiechu, gdy tatuś ją rozdziera.  Gdy Dygnitarz ją zgniecie, wzbudza jego  ciekawość zewzględu na formę i strukturę. Skrupulatnie ją ogląda delikatnie dotyka paluszkami zagięcia.
4. Kolejna zabawka to nakrętka od słoika. Pamiętam że mojemu strarszemu synowi bardzo przypadła do gustu jak był malutki. Chciałam zobaczyć reakcję Dygnitarza, co on z nią pocznie ;). Nakrętka została zaadaptowana jako gryzak. Nie raz ratowała nas z opałów. Dygnitarz jest chowany bez smoczka tak jak pierwszy syn,w dodatku ząbkowanie przechodzi dość ciężko. Kiedyś pojechałam z nim do sklepu, nagle zaczął bardzo płakać i wkładać rączkę do buzi. Już wiedziałam że to nie przelewki, ludzie dookoła patrzyli się na nas – NA MNIE jak na wyrodną matkę ! W moim kierunku poszło parę uwag, typu : 

– proszę go uspokoić

– niech pani da smoczka temu dziecku

– zobacz jak płacze a Ona nie bierze go na ręcę

Ja spokojnie z torby wyjęłam nakrętkę, dałam Dygnitarzowi. On wsadził do buzi I nastała błoga cisza. Mina gapiów sklepowych BEZCENNA. Mnie się strasznie chciało śmiać, jedna pani zrobiła oczy jak 5 złotych, furknęła coś pod nosem, odwróciła się na jednej nodze i poszła między konserwy a słodycze :). A Dygnitarz z wielką namiętnością mniamniolił nakrętkę. 

5. Ostatnia zabawka to mamusia I tatuś. Ba!!! to najlepsze zabawki pod słońcem, można po nich skakać, klepać je, ciągnąć za włosy. Posiadamy 😉 funkcję śpiewania, wydajemy odgłosy zwierząt, można na nas wchodzić. Potrafimy podnosić, nosić, utulić, pocałować itd. Pamiętajmy o tym że wspólna zabawa rodzica i dziecka jest bardzo ważna dla jego rozwoju. Są zabawy stare jak świat, do których nie są nam potrzebne żadne drogie zabawki, a które stymulują rozwój poznawczy i emocjonalny dziecka. Potrzebujemy tylko trochę wolnego czasu, który całkowicie poświęcimy dziecku, dobry humor i nas/was dwoje, niewiele a jaka będzie zabawa.
Mam nadzieję że was w jakiś sposób zainsiprowałam, pomogłam gdy będziecie chcieli zakupić zabawki ;).

Dla naszej rodziny najprostsze zabawki są najlepsze, stymulują wyobraźnię dziecka, pobudzają jego zmysły poznawcze. Dziecko samo znajduje dla siebie zabawki w domu, my musimy zweryfikować czy to czym się bawi jest odpowiednie do jego wieku i czy spełnia warunki bezpieczeństwa.

Pozwólmy dzieciom odkrywać świat który je Otacza 🙂

54 myśli na temat “5 Ulubionych zabawek Dygnitarza.

  1. Ha! Wiedziałam, że będzie fajny wpis 🙂 Nasze Zaciechy też niespecjalnie przepadały za kolorowymi, „lukrowanymi” zabawkami z sieciówek. W ruchu były łyżki, garnki i miski! Zresztą do tej pory chodzą mi po kuchni i szperają w poszukiwaniu skarbów 😀 Zacieszka uwielbiała na przykład foliówki – przywiązywaliśmy jej do wózka lub bujaka, siedziała i mogła tę foliówkę godzinami szarpać, dotykać, miętolić w paluszkach. Szum ją po prostu hipnotyzował 😀

    Polubione przez 1 osoba

  2. Swego czasu u nas najlepszą zabawką były garnki i drewniana łyżka 🙂 Gotowaliśmy wszystko – misie, klocki, kartki 🙂 Kubki wypełnione ryżem czy kaszą i możliwość przesypywania była najlepszą uspokajającą zabawą 🙂 A z trzepaczką do jajek wychodziliśmy na spacery, bez niej nigdzie się nie ruszaliśmy 🙂

    Polubienie

  3. świetny wpis, ja tu zasiadłam spodziewałam się drogich zabawek i wpisów sponsorowanych a tu takie cudeńka i nie za miliony monet. Moja córka choć ma już 3 latka do dziś bawi się świetnie sylikonowym koszem na pranie. lubi na nim siedzieć i w nim i pod nim.

    Polubione przez 1 osoba

  4. Dobre:) u nas Tosiek bardzo lubi przebywać w kuchni. Wyciąga miski głównie metalowe, łyżki szczególnie te małe. Było ich 18 zostało z 5? Gdzie je pochował zachodzę w głowę😉

    Polubienie

  5. Najlepsze rozwiązania to te najprostsze! 🙂 U nas też królowały sprzęty kuchenne i …pielucha tetrowa, która służyła za przytulankę, piłkę, pelerynę bohatera i jeszcze kilka innych funkcji 😉

    Polubione przez 1 osoba

Dodaj komentarz